With love / Z miłością

If you thought that I had a very long start into a new year, you were wrong :) I'm live and kicking since the very first days of January and here are the proofs.
Jeżeli myśleliście, że tak wolno się rozpędzam, żeby zacząć nowy rok, byliście w błędzie :) Jestem w nim i działam od samego początku, a tu są dowody.
I started from the gardens. But as for this time of a year, this garden is the grey one.
Zaczęłam od ogrodów. A o tej porze roku, to ogród raczej szary.
No, not a dull grey, just based on grey :) And if this is not enough, I've got also a small purple one:
Nie, nie smutno szary, na szarym tle po prostu :) A jeśli to za mało, to jeszcze mały fioletowy też mam:
And if you remember my November garden
A pamiętacie ten listopadowy?
 It is now available as professional print (or card, or something) HERE. Yes, as if it was not enough to sell on Etsy I now have this store with prints and... another one with jewelry HERE. I'd like to keep my Etsy just with my art and home accessories. Back to the gardens - the last one (as for now) is ... with love:
Teraz można go nabyć w postaci różnego rodzaju druków (profesjonalnych!) TUTAJ. Tak, bo otworzyłam sobie sklepik z drukami i... jeszcze jeden, z biżuterią TUTAJ. Jakby samo Etsy mi jeszcze nie wystarczało. Ale prawda jest taka, że wolałabym chyba na Etsy mieć wyłącznie swoje prace i akcesoria do dekoracji wnętrz. Wracając do ogrodów - ostatni (na razie) jest z miłością:

Hope it is clear now that playing hookey was I not. But I have to confess, that with all these social media platforms it is just much easier (and less time consuming) to throw "in the process" picture on Tumblr or Pinterest. If you want to be up to date - just follow me there (all the buttons on the right side). But don't worry, I will keep my blogging too :) Now my vegetables projects are calling, so I'd better go. Happy Valentines Day!
Mam nadzieję, że wszyscy widzą, że na wagarach nie byłam. Ale przyznam też, że o wiele łatwiej (i szybciej) pokazywać aktualności na Tumblrze czy Pintereście, gdzie wystarczy wrzucić fotkę i już. Więc jeśli chcecie być bardzo na bieżąco to zapraszam do obserwowania mnie tam (guziczki z prawej strony u góry). Ale bez obaw, bloga nie porzucam. A teraz zmykam do nowych projektów warzywnych. Wszystkiego miłego w dniu Św. Walentego!

Follow my blog with Bloglovin

Comments

mialkotek said…
My nie myślimy. My cierpliwie czekamy. Znaczy ja czekam. Na takie wspaniałości warto poczekać.
Wszystkiego miłego! :)
Debbie said…
Lovely, lovely, lovely! Your work is magnificent, Bozena, and I'm so happy to see these new pieces.
dosankodebbie said…
Your exquisite work looks so time-consuming, I'm amazed you find time to do things on the internet at all.
Polymeranna said…
Piękne są te Twoje prace... Podglądam Cię już jakiś czas i choć nie szyję często, to właśnie takie wytwory skłoniły mnie do chęci,żeby tą maszyne sobie kupić. Masz świetne pomysły, żeby materiał "żył"... Mając w domu takie "dzieła" żyło by mi się o wiele milej. Wzdycham i cierpię,żem beztalencie.... Twoja cicha wielbicielka...
Anonymous said…
Wynagrodziłaś mi długie czekanie :).Pzdr Anna Szczecin
bozi said…
Wszystkie Twoje prace zachwycają.I ogrody przedstawiane o różnych porach roku i zupa kartoflana i truskawki ...i kogut ;) Mnie niestety nie stać, ale trzymam kciuki ;*
Cathy Daniel said…
All so gorgeous as ever! I am always a sucker for your knights on horseback and their ladies!! xCathy (p.s. I have launched my new thing - have a look!).
I love this and since this is my first visit to your blog, I took a peek around and added myself as a GFC follower. I"m inspired by your work. Stop by: myplvl.blogspot.com and hopefully you'll follow too. Nice to meet ya!
Unknown said…
Ваши работы греют душу. Огромное удовольствие. Спасибо!!!!

Popular posts from this blog

Botanical laces / Botaniczne koronki

The hen in troubles

Spring is coming to the kitchen