Working on the edge / Na krawędzi
"Little house on the prairie" - this is my newest autumnal folk art quilt. It is small (13 x 16 in), simple, with great colors and fun in the making.
"Mały domek na prerii" - to moje najnowsze dzieło w jesiennych kolorach i folkowym nastroju. Małe (34 x 41 cm), proste, wesołe.
I wanted to show it to you with other recently finished pieces (much more intricate and detailed) when it dawned on me that you would never guess what was the most demanding part of this simply quilt. It is hard to see it on the pictures and I usually don't show it separately so you may now know that I have a thing for... edges!
Chciałam Wam pokazać jeszcze inne moje jesienne osiągnięcia (troszkę bardziej wyrafinowane), kiedy uświadomiłam sobie, że raczej nie zgadlibyście, co w tej małej pracy było najbardziej wymagające. Trudno to zobaczyć na zdjęciach, a ja też nigdy takich rzeczy nie akcentuję, więc pewnie nie wiecie, że mam hopla na punkcie... krawędzi!
Who would guess that this humble bottom edge was sewed 6 times, with 3 different threads and different stitches to achieve satisfying effect? Am I weird? Well, just a little bit :) It comes from my eternal love for the decorative scrolls/bars we made at school. You know what I mean?
No bo kto by zgadł, że ta skromn dolna krawędź była szyta 6 razy, 3 kolorami nici i różnymi sciegami po to aby uzyskać satysfakcjonujacy efekt? Jestem dziwna? No, może troszkę :) A to wszystko ma początek w mojej miłości do szlaczków. Wiecie jakich, prawda?
Yes, this is my copybook from the first grade. And here is a variety of decorative scrolls from other copybooks of mine:
Tak, to mój zeszyt z pierwszej klasy. A tu wybór szlaczków z innych moich zeszytów:
(BTW - hair styles as a motif win). Those narrow, decorative stripes are my signature - through all the school years, studies till now. Just look:
(na marginesie - różne fryzury jako motyw szlaczka są moje ulubione). Szlaczki to mój znak rozpoznawczy - przez wszystkie lata szkoły, na studiach i teraz jak widać też. Tylko spójrzcie:
These are rather simple but how about this?
Te były proste, ale co powiecie na to?
Of course it is not that I have to add this little adornment everywhere. I use simple binding too. But I love it when there's a space for a bit of this kind of decoration.
Oczywiście to nie jest tak, że zawsze muszę zrobić taką dekorację. Stosuję proste wykończenie lamówką również. Ale cieszę się jak dziecko, gdy okazuje się, że przydałby się jakiś szlaczek.
My "raw edges" are never really raw - I use many layers of stitches, sometimes in different colors, sometimes just different stitches to make it look raw but nice :) And that's why I love making cards - they are a perfect playground for testing possibilities:
Moje "niewykończone krawędzie" nigdy nie są niewykończone - stosuję wiele warstw szycia, czasem w różnych kolorach, czasem tylko różnymi ściegami, tak żeby wyglądało na niewykończone ale ładne :) Dlatego tak lubię szyć kartki, tu można sobie poszaleć i popróbować różnych wariantów:
And here is a good example of similar cards and different edges used for finishing:
A tu dobry przykład bardzo podobnych kartek, ale z różnymi krawędziami:
Endless possibilities and so much fun :)
Nieskończone możliwości i dużo zabawy :)
And now you know that working on the edge doesn't have to be neither dangerous or ...boring :)
Teraz już wiecie, że praca na krawędzi nie musi być ani niebezpieczna ani... nudna :)
My little house is already in the shop and I'm going to make it MUGable - yes, there are mugs with my quilts, check them out HERE :)
Mój mały domek jest już na sprzedaż, a ja idę przerobić go teraz na kubek - tak, są kubki z moimi pracami, zobaczcie TUTAJ :)
"Mały domek na prerii" - to moje najnowsze dzieło w jesiennych kolorach i folkowym nastroju. Małe (34 x 41 cm), proste, wesołe.
I wanted to show it to you with other recently finished pieces (much more intricate and detailed) when it dawned on me that you would never guess what was the most demanding part of this simply quilt. It is hard to see it on the pictures and I usually don't show it separately so you may now know that I have a thing for... edges!
Chciałam Wam pokazać jeszcze inne moje jesienne osiągnięcia (troszkę bardziej wyrafinowane), kiedy uświadomiłam sobie, że raczej nie zgadlibyście, co w tej małej pracy było najbardziej wymagające. Trudno to zobaczyć na zdjęciach, a ja też nigdy takich rzeczy nie akcentuję, więc pewnie nie wiecie, że mam hopla na punkcie... krawędzi!
Who would guess that this humble bottom edge was sewed 6 times, with 3 different threads and different stitches to achieve satisfying effect? Am I weird? Well, just a little bit :) It comes from my eternal love for the decorative scrolls/bars we made at school. You know what I mean?
No bo kto by zgadł, że ta skromn dolna krawędź była szyta 6 razy, 3 kolorami nici i różnymi sciegami po to aby uzyskać satysfakcjonujacy efekt? Jestem dziwna? No, może troszkę :) A to wszystko ma początek w mojej miłości do szlaczków. Wiecie jakich, prawda?
Yes, this is my copybook from the first grade. And here is a variety of decorative scrolls from other copybooks of mine:
Tak, to mój zeszyt z pierwszej klasy. A tu wybór szlaczków z innych moich zeszytów:
(BTW - hair styles as a motif win). Those narrow, decorative stripes are my signature - through all the school years, studies till now. Just look:
(na marginesie - różne fryzury jako motyw szlaczka są moje ulubione). Szlaczki to mój znak rozpoznawczy - przez wszystkie lata szkoły, na studiach i teraz jak widać też. Tylko spójrzcie:
These are rather simple but how about this?
Te były proste, ale co powiecie na to?
Of course it is not that I have to add this little adornment everywhere. I use simple binding too. But I love it when there's a space for a bit of this kind of decoration.
Oczywiście to nie jest tak, że zawsze muszę zrobić taką dekorację. Stosuję proste wykończenie lamówką również. Ale cieszę się jak dziecko, gdy okazuje się, że przydałby się jakiś szlaczek.
My "raw edges" are never really raw - I use many layers of stitches, sometimes in different colors, sometimes just different stitches to make it look raw but nice :) And that's why I love making cards - they are a perfect playground for testing possibilities:
Moje "niewykończone krawędzie" nigdy nie są niewykończone - stosuję wiele warstw szycia, czasem w różnych kolorach, czasem tylko różnymi ściegami, tak żeby wyglądało na niewykończone ale ładne :) Dlatego tak lubię szyć kartki, tu można sobie poszaleć i popróbować różnych wariantów:
And here is a good example of similar cards and different edges used for finishing:
A tu dobry przykład bardzo podobnych kartek, ale z różnymi krawędziami:
Endless possibilities and so much fun :)
Nieskończone możliwości i dużo zabawy :)
And now you know that working on the edge doesn't have to be neither dangerous or ...boring :)
Teraz już wiecie, że praca na krawędzi nie musi być ani niebezpieczna ani... nudna :)
My little house is already in the shop and I'm going to make it MUGable - yes, there are mugs with my quilts, check them out HERE :)
Mój mały domek jest już na sprzedaż, a ja idę przerobić go teraz na kubek - tak, są kubki z moimi pracami, zobaczcie TUTAJ :)
Comments
Bez szlaczków nie ma życia - same widzicie :)))
STEINKJERRINGA - thank you! And I noticed some lovely work books' covers on your blog :)
Pomysł bardzo pomysłowy !
Co do szlaczków, to miałaś bardzo wyrozumiałą nauczycielkę, dla mnie szlaczki to była straszna nuda, bo nie można było tak kreatywnie podjeść do tematu.
Zeszyt z kolorowymi szlaczkami z I klasy piękny.
Przypomina mi moje szlaczki ze szkoły muzycznej. Na lekcjach teorii Pani zachęcała nas do rysowania obok nutek kolorowych szlaczków. Najczęściej rysowalam kwiatki i śpiewające ptaszki i zwierzątka. Czasami szlaczki były ładniejsze od nutek, za co dostawałam burę.
Jak widać szlaczki zadomowiły się w Pani pracach, a wręcz są znakiem rozpoznawczym.
Bardzo lubię twoje prace, są bardzo nastrojowe i sielskie, i te szczegóły, ręcznie szyte wzorki, koraliki. No cóż, ja tez tak chcę!