Modern folk art / Raz na ludowo

 When you jump between castles and barns you may land in the hen house again :) But a bit of folk art never really hurts. The idea for this wall hanging was percolating for some time already. And the source was in this beautiful green felt hand dyed by Anneczka, one of my dear students. Anneczka brought the piece of her felt and just shared it with me. At the moment I had no idea what will I do but when I saw the red fabric in Ania's stash I knew immediately that it was a perfect match for my felt!
Jak ktoś tak sobie skacze ze stodoły do zamku to w końcu znowu wyląduje w kurniku :) Ale odrobina sztuki ludowej jeszcze nikomu nie zaszkodziła. Pomysł na tę makatkę dojrzewał już od jakiegoś czasu. A zarzewiem był ten piękny zielony filc ufarbowany własnoręcznie przez Anneczkę, jedną z moich drogich słuchaczek kursowych. Anneczka przyniosła kawałek filcu i po prostu połowę mi dała. W pierwszej chwili nie miałam pojęcia co z nim zrobię, ale kiedy tylko zauważyłam w Ani zbiorach ten cudny czerwony druk momentalnie wiedziałam, że to komplet do mojego filcu!
And it seems obvious that when you have red and green (and it is not for Christmas) it has to be for folk art. So the rooster and hen are the natural choice. As you can see both the red and green are rather vivid and it seemed a bit too much for the eyes. So I looked around (this time in my own stash) and found some neutrals to balance the design. And my first idea was to put some brown hearts in the upper part adorned with red and greens embroidery and beads. But... going through my stash I found this small piece of silk in exactly the same shades of green as the felt. So the addition of a tree was another natural choice :)
A skoro mamy czerwony i zielony (i nie jest to Boże Narodzenie) to musi być raz na ludowo. Sztuka ludowa czyli kury i koguty. Tyle że intensywność obydwu kolorów była jednak zbyt dużym wyzwaniem dla oka. Rozejrzałam się (tym razem we własnych zbiorach) i znalazłam coś neutralnego dla zbalansowania całości. Początkowko chciałam tylko dać brązowe serduszka w górnej części dekorowane czerwono/zielono. Ale... zupełnie przypadkowo natknęłam się na mały kawałek jedwabiu w dokładnie takich samych zieleniach jak ten filc. Skoro tak, to grzechem byłoby nie wykorzystać, czyli - musi być drzewo :)

And with a little help of beads and dots I managed to connect all the elements together. 
Koraliki i kropeczki pomogły mi powiązać to wszystko w harmonijną całość.
This woolen felt is very soft and delicate. I didn't want to cover it too much but was afraid it may be destroyed in washing. So I added burgundy cotton lining and it happily survived :)
Filc Anneczki jest bardzo mięciutki i delikatny. Nie chciałam go za bardzo zasłaniać, ale bałam się, czy przetrwa pranie. Na wszelki wypadek dałam mu bordową, bawełnianą podszewkę i przetrwał :)
As I have already some more (you know me, don't you?) projects with cocks I was curious if they have any special meaning in decorating tradition. Sure, of course! Both in solar mythology and in taoism cocks are belived to drive off the evil spirits of the night. They are the heralds of daylight, just like in real life. And, just like other birds, they are often associated with horns, as protective clan symbols. So, I guess, wearing a shirt with the rooster one has to feel totally safe and optimistic :)
Ponieważ (jak mnie znacie) mam już w zanadrzu kilka następnych kogucich projektów, zaczęłam się zastanawiać, czy jest jakieś symboliczne znaczenie przypisywane tym ptakom w tradycji sztuki dekoracyjnej. No i oczywiście, że jest! Kogut zabiera złe duchy ciemności. Tak jak w realnym życiu, zwiastuje nadejście światła. I, podobnie jak inne ptaki, jako motyw dekoracyjny kojarzony jest z ostrymi elementami typu rogi, kolce, które spełniają funkcję ochronną. Czyli, domyślam się, że w takiej koszuce z kogutem można się czuć bardzo bezpiecznie i optymistycznie :)



Comments

Anneczka said…
Ale jestem szczęśliwa! Mój kawałeczek filcu znalazł miejsce w twojej pięknej pracy i jestem bardzo dumna. Piękny sielski nastrój, bardzo mi się podoba połączenie zieleni z pomarańczowym. Dziękuję ślicznie.
monotema said…
Nie na darmo mawiają; mała rzecz a cieszy ;) Jak zawsze pięknie, perfekcyjnie i ze smakiem.
Anonymous said…
Bożeno, ja już nie znajduję nowych słow, żeby wyrazić zachwyt. Pozdrawiam Anna
Jackie PN said…
So beautiful Bozena!! And i never once thought of Christmas- I love the folk art colors- bright and cheerful my friend!! xo
pasja said…
Wspaniała Bluzka :) pomysł genialny :)
Sparklyjools said…
Fabulous! Brightened up a dull afternoon with vibrant colour!

Popular posts from this blog

Botanical laces / Botaniczne koronki

The hen in troubles

Spring is coming to the kitchen