Venetian traces in Lodz / Weneckie ślady w Łodzi

How about starting new year with a bit of surprise? I'm sure that my "Gypsy lady" surprised you as something not so obvious for me. And I was surprised myself. But this is what happens when you spend some quality time with real Venetian mosaic in the middle of a grey winter day.
A może zacznijmy ten rok zaskakująco? Bo jestem pewna, że moja "Cyganka" Was trochę zaskoczyła. Nieczęsto szyję takie rzeczy, więc mnie też trochę zaskoczyła. Ale taki jest efekt, gdy w środku szarego, zimowego dnia spędza się trochę czasu w towarzystwie najprawdziwszej weneckiej mozaiki.

No, I didn't travel anywhere. Just visited The Film Museum in Lodz where she resides. The longer I stayed with her the more I was hooked. You know that I live in a city with rather rich and interesting history. Some of you may remember another work of mine inspired by this city's history:
Nie, nigdzie nie wyjeżdżałam. Odwiedziłam po prostu Muzeum Kinematografii w Łodzi. I im dłużej z nią byłam, tym bardziej nie mogłam się jej oprzeć. Wiecie, że Łódź ma bogatą i ciekawą historię. Niektórzy pewnie pamiętają inną moją pracę związaną z przeszłością Łodzi:
It was created for an exhibition (see the rest of "The Spirit of Lodz" HERE) and...  inspired by another Venetian mosaic. Well, that's what we believe to, because the only mosaic with Salviati signature is the Gypsy lady.
Uszyłam ją na wystawę (całe "Łódzkie Klimaty" do zobaczenia TUTAJ) i... zainspirowała mnie inna wenecka mozaika. W każdym razie uważana za wenecką, bo jedyną sygnowaną (Salviati) mozaiką jest tylko Cyganka.
Why do I find these mosaics so inspirational? Well, they look totally out of place in the city I know. They shine with gold and vibrant colors of Venetian glass and bring memories of their former owners - wealthy people who built the power of 19th century textile capitol. But the Gypsy lady is still at her own home. Museum is located in the palace of  Karol Scheibler's family and while wandering through the rooms one has to think about them and their life. And she is the only witness who saw them and now looks at us.
Co mnie w tych mozaikach tak inspiruje? Chyba to, że totalnie nie pasują do miasta, które ja znam. Błyszczą złotem i żywymi kolorami weneckiego szkła przywodząc pamięć o dawnych właścicielach - zamożnych ludziach, którzy zbudowali XIX-wieczną potęgę włokienniczej Łodzi. A Cyganka jest u siebie. Muzeum Kinematografii mieści się w pałacu Karola Scheiblera i wędrując przez pokoje cały czas myślimy o tej rodzinie i jej życiu. I czujemy obecność niemego świadka, który ich znał, a teraz poznaje nas.
Her former world is gone but she is still here. Not so happy and colorful but her golds still shine.
Jej świata już nie ma, ale ona jest. Nie tak szczęśliwa i kolorowa, ale ciągle błyszczy.

Comments

Unknown said…
Прекрасная работа!
Jackie PN said…
Outstanding!!! Love how you were inspired by that mosaics Bozena!!
You inspire me my friend! Happy 2016! hugs & Love,Jackie
MADUROpatchwork said…
Zaglądam tu do Ciebie w odwiedziny z każdym nowym postem. Ostatnio unieruchomiona przez skręconą nogę gościłam tu dłużej - jeden wpis po drugim dotarłam do początku. Po raz kolejny. Dziękuję:)
Anneczka said…
ta dama jest moją ukochana, te kolory, nastrój, bardzo dobre

Popular posts from this blog

Botanical laces / Botaniczne koronki

The hen in troubles

Spring is coming to the kitchen