Lady in the garden / Dama w ogrodzie
One of ideas I wanted to develop in my art this year is "merging". I'm fascinated by the fact that what we see (literally or not) is usually the result of different elements merged so well that it is impossible to recognize them. But when we step back in time we can see the process and suddenly all those elements are clearly seen and we are surprised by the diversity of them and the role they played. Sounds complicated? It's not so. If the lady on the picture above looks familiar you may remember another work of mine with similar lady:
Jednym z pomysłów, nad którymi chciałabym trochę popracować w tym roku, jest "przenikanie". Frapująca jest dla mnie świadomość, że to, co widzimy (dosłownie i w przenośni) zazwyczaj jest rezultatem połączenia wielu bardzo różnych elementów, które stopniowo zmieszały się ze sobą w nową jakość. Ale wystarczy cofnąć się odrobinę w czasie i cały proces staje się widoczny, a nas zaskakuje co się na niego złożyło. Brzmi skomplikowanie? A wcale nie jest. Jeżeli pani na zdjęciu powyżej wydaje Wam się znajoma to pewnie pamiętacie inną moją pracę z bardzo podobną damą.
Yes, it is my heroine from Victorian patterned garden - see her story HERE. So now I revisited her with her garden in mind. She is long gone but old gardens are still here. And when you think about the story of an old garden it became obvious that it is the result of many "foot prints" left both by their makers and users. Those ladies are still there.
Tak, to moja bohaterka z wiktoriańskiego ogrodu - jej historię znajdziecie TUTAJ. Tym razem podeszłam do niej od strony ogrodu. Jej już dawno nie ma, ale stare ogrody są. I kiedy zastanowimy się nad historią takiego starego ogrodu to uświadamiamy sobie, że patrzymy na ślady pozostawione przez bardzo wiele osób, zarówno tych, którzy go tworzyli, jak i tych, którzy po nim chodzili. Te damy ciągle w nich są.
And I managed to capture one of them while merging into the garden :)
A mnie udało się jedną z nich uchwycić w momencie przenikania do tego ogrodu :)
It was a bit time consuming but it was a good time.
Trochę to było czasochłonne, ale miłe.
And if you like my "Lady in the garden", you can give her a call :) More prints HERE.
A jeżeli podoba Wam się moja "Dama w ogrodzie", możecie nawet z niej zadzwonić :) Więcej druków TUTAJ.
Jednym z pomysłów, nad którymi chciałabym trochę popracować w tym roku, jest "przenikanie". Frapująca jest dla mnie świadomość, że to, co widzimy (dosłownie i w przenośni) zazwyczaj jest rezultatem połączenia wielu bardzo różnych elementów, które stopniowo zmieszały się ze sobą w nową jakość. Ale wystarczy cofnąć się odrobinę w czasie i cały proces staje się widoczny, a nas zaskakuje co się na niego złożyło. Brzmi skomplikowanie? A wcale nie jest. Jeżeli pani na zdjęciu powyżej wydaje Wam się znajoma to pewnie pamiętacie inną moją pracę z bardzo podobną damą.
Yes, it is my heroine from Victorian patterned garden - see her story HERE. So now I revisited her with her garden in mind. She is long gone but old gardens are still here. And when you think about the story of an old garden it became obvious that it is the result of many "foot prints" left both by their makers and users. Those ladies are still there.
Tak, to moja bohaterka z wiktoriańskiego ogrodu - jej historię znajdziecie TUTAJ. Tym razem podeszłam do niej od strony ogrodu. Jej już dawno nie ma, ale stare ogrody są. I kiedy zastanowimy się nad historią takiego starego ogrodu to uświadamiamy sobie, że patrzymy na ślady pozostawione przez bardzo wiele osób, zarówno tych, którzy go tworzyli, jak i tych, którzy po nim chodzili. Te damy ciągle w nich są.
And I managed to capture one of them while merging into the garden :)
A mnie udało się jedną z nich uchwycić w momencie przenikania do tego ogrodu :)
It was a bit time consuming but it was a good time.
Trochę to było czasochłonne, ale miłe.
And if you like my "Lady in the garden", you can give her a call :) More prints HERE.
A jeżeli podoba Wam się moja "Dama w ogrodzie", możecie nawet z niej zadzwonić :) Więcej druków TUTAJ.
Comments
hugs,Jackie