Where do you get your fabrics from? / Skąd bierzesz tkaniny?
This is one of the most frequent questions I've been asked - "where do you get your fabrics from?". Of course I don't have any secret source for fabrics. I guess it is the way I use them which makes the impression that my fabrics are something special. So I decided to show you this way using an example of this experimental "Birch Forest".
To jedno z najczęściej zadawanych mi pytań - "a skąd bierzesz tkaniny?". Oczywiście nie mam żadnego sekretnego źródła ze szmatkami. Myślę, że to raczej sposób, w jaki operuję tkaninami, stwarza wrażenie, że
mam ich mnóstwo i wszystkie bardzo ciekawe. Postanowiłam pokazać Wam jak to robię przy okazji małego eksperymentu z "Brzozowym Laskiem".
Here is what I started with. I wanted to make a small art quilt with birches and needed greens for the leaves, brown for the background and black & white for trunks. Brown and b&w was easy, but the greens are always a problem. As I wanted this to be "experimental" I didn't want to use my most favortie greens. Instead I used the least favorite ones.
To mój punkt wyjścia. Chciałam uszyć mały brzozowy lasek, więc potrzebowałam zieleni na liście, brązu na tło i czarno-białych pni. Brąz i czarno-białe były proste, z zieleniami zawsze kłopot. A ponieważ ta praca miała mieć charakter eksperymentu, nie chciałam "marnować" swoich najcenniejszych zieleni. Więc wzięłam te najmniej lubiane.
I stitched them roughly just to built an upper part green. And joined it with brown.
Zszyłam wszystkie razem byle jak, tak, by stanowiły zieloną górną część. I połączyłam z brązowym dołem.
You see? After adding white trunks it is still not very promising, at least not what I wanted for the birches.
Widzicie? Po dodaniu białych pni, nadal nie wygląda to jakoś specjalnie, nie o taki brzozowy efekt mi chodziło.
The next step was to square it up to get an idea for the actual size and look of the quilt. And to decide where more greens is needed to get the awaited result.
Wyrównałam brzegi, żeby już wyraźnie widzieć wyłącznie kompozycję całości. I żeby zobaczyć gdzie czego brakuje.
Now, that's better, don't you think? So the rest is for the quilting.
Teraz lepiej, prawda? No to resztę załatwiło pikowanie.
Black and white quilting lines blended the greens.
Czarne i białe linie pikowania dosłownie i optycznie zmieszały zielenie ze sobą.
And to make it more "leafy" we just need some beads. Here they come:
Do uzyskania bardziej "liściastego" efektu wystarczy użyć koralików. Oto i one:
And yes, I made some holes in the bright green patches to create some irregular shapes and to see through the layers of trees. So, in fact I used 6 different (and not-so-pretty) green fabrics to create an impression of rich green birches' forest.
Tak, i wycięłam kilka dziurek w jasno zielonych plamach, żeby troszkę postrzępić kształty i pozwolić zagrać kolorom ze spodu w prześwitach. W sumie użyłam 6 różnych (i nie najciekawszych) odcieni zieleni, które razem zagrały jak jedna wielka bogata plama zieleni brzozowego lasu.
You may wonder what do I needed this experiment for. Oh well, as I'm thinking about my next workshop with a tree theme I need to have some samples for showing my students all the different techniques for achieving desired results. And the best excersise for this is testing them first myself.
And for those who like my trees but aren't that eager to stitch them themselves - you are always welcome to look through my shops:
A po co był mi ten eksperyment? To w ramach przygotowań do następnego kursu w Szkole Patchworku, tym razem o szyciu drzew. Chciałabym pokazać uczestnikom wielość sposobów, na jakie można drzewa szyć i który z nich wybrać, aby osiągnąć pożądany efekt końcowy. No to najpierw ćwiczę na sobie :)
A tych, którzy lubią moje drzewa, ale niekoniecznie sami chcą je szyć, serdecznie zapraszam na zakupy:
This one, framed Green Tree you may find HERE but there are also some tree prints HERE :)
To oprawione "Zielone Drzewo" w oryginale znajdziecie TUTAJ, a nadruki TUTAJ :)
To jedno z najczęściej zadawanych mi pytań - "a skąd bierzesz tkaniny?". Oczywiście nie mam żadnego sekretnego źródła ze szmatkami. Myślę, że to raczej sposób, w jaki operuję tkaninami, stwarza wrażenie, że
mam ich mnóstwo i wszystkie bardzo ciekawe. Postanowiłam pokazać Wam jak to robię przy okazji małego eksperymentu z "Brzozowym Laskiem".
Here is what I started with. I wanted to make a small art quilt with birches and needed greens for the leaves, brown for the background and black & white for trunks. Brown and b&w was easy, but the greens are always a problem. As I wanted this to be "experimental" I didn't want to use my most favortie greens. Instead I used the least favorite ones.
To mój punkt wyjścia. Chciałam uszyć mały brzozowy lasek, więc potrzebowałam zieleni na liście, brązu na tło i czarno-białych pni. Brąz i czarno-białe były proste, z zieleniami zawsze kłopot. A ponieważ ta praca miała mieć charakter eksperymentu, nie chciałam "marnować" swoich najcenniejszych zieleni. Więc wzięłam te najmniej lubiane.
I stitched them roughly just to built an upper part green. And joined it with brown.
Zszyłam wszystkie razem byle jak, tak, by stanowiły zieloną górną część. I połączyłam z brązowym dołem.
You see? After adding white trunks it is still not very promising, at least not what I wanted for the birches.
Widzicie? Po dodaniu białych pni, nadal nie wygląda to jakoś specjalnie, nie o taki brzozowy efekt mi chodziło.
The next step was to square it up to get an idea for the actual size and look of the quilt. And to decide where more greens is needed to get the awaited result.
Wyrównałam brzegi, żeby już wyraźnie widzieć wyłącznie kompozycję całości. I żeby zobaczyć gdzie czego brakuje.
Now, that's better, don't you think? So the rest is for the quilting.
Teraz lepiej, prawda? No to resztę załatwiło pikowanie.
Black and white quilting lines blended the greens.
Czarne i białe linie pikowania dosłownie i optycznie zmieszały zielenie ze sobą.
And to make it more "leafy" we just need some beads. Here they come:
Do uzyskania bardziej "liściastego" efektu wystarczy użyć koralików. Oto i one:
And yes, I made some holes in the bright green patches to create some irregular shapes and to see through the layers of trees. So, in fact I used 6 different (and not-so-pretty) green fabrics to create an impression of rich green birches' forest.
Tak, i wycięłam kilka dziurek w jasno zielonych plamach, żeby troszkę postrzępić kształty i pozwolić zagrać kolorom ze spodu w prześwitach. W sumie użyłam 6 różnych (i nie najciekawszych) odcieni zieleni, które razem zagrały jak jedna wielka bogata plama zieleni brzozowego lasu.
You may wonder what do I needed this experiment for. Oh well, as I'm thinking about my next workshop with a tree theme I need to have some samples for showing my students all the different techniques for achieving desired results. And the best excersise for this is testing them first myself.
And for those who like my trees but aren't that eager to stitch them themselves - you are always welcome to look through my shops:
A po co był mi ten eksperyment? To w ramach przygotowań do następnego kursu w Szkole Patchworku, tym razem o szyciu drzew. Chciałabym pokazać uczestnikom wielość sposobów, na jakie można drzewa szyć i który z nich wybrać, aby osiągnąć pożądany efekt końcowy. No to najpierw ćwiczę na sobie :)
A tych, którzy lubią moje drzewa, ale niekoniecznie sami chcą je szyć, serdecznie zapraszam na zakupy:
This one, framed Green Tree you may find HERE but there are also some tree prints HERE :)
To oprawione "Zielone Drzewo" w oryginale znajdziecie TUTAJ, a nadruki TUTAJ :)
Comments
Sue McQ in IL