Distant Earth view / Ziemia z daleka
As seen by the poet, not NASA pictures :)
The Earth is a seed—and really no more,
While other seeds are planets and stars.
And even if there were a hundred thousand,
Each might have a house and a garden.
While other seeds are planets and stars.
And even if there were a hundred thousand,
Each might have a house and a garden.
Widziana przez poetę, a nie ze zdjęć NASA :)
Ziemia to ziarnko, naprawdę nie więcej,
a inne ziarnka - planety i gwiazdy.
A choć ich będzie chyba sto tysięcy,
domek z ogrodem może stać na każdej.
a inne ziarnka - planety i gwiazdy.
A choć ich będzie chyba sto tysięcy,
domek z ogrodem może stać na każdej.
On a poppy seed is a tiny house,
Dogs bark at the poppy-seed moon,
And never, never do those poppy-seed dogs
Imagine that somewhere there is a world much larger.
And never, never do those poppy-seed dogs
Imagine that somewhere there is a world much larger.
Na ziarnku maku stoi mały dom,
Psy szczekają na księżyc makowy
I nigdy jeszcze tym makowym psom,
Że jest świat większy-nie przyszło do głowy.
Psy szczekają na księżyc makowy
I nigdy jeszcze tym makowym psom,
Że jest świat większy-nie przyszło do głowy.
"Parable of the poppy seed" by Czesław Miłosz has sticked to me from the first read (in a high school, I guess). And now comes to mind every time I see all those fantastic NASA distant pictures of our planet. My Earth is much more about little houses and gardens but hey, I'm much closer to poetry than cosmos science.
For the purpose of this post I mixed the poem a bit but hope it doesn't make any harm to its beauty.
"Przypowieść o maku" Czesława Miłosza została ze mną od pierwszego przeczytania (koniec liceum, zdaje się). I przychodzi mi do głowy za każdym razem , gdy oglądam te fantastyczne fotografie naszej planety udostępniane przez NASA. Moja Ziemia raczej taka z domkami i ogródkami, no ale chyba bliżej mi do poezji niż badania kosmosu.
Na użytek tego postu trochę poprzestawiałam zwrotki wiersza, ale mam nadzieję, że krzywdy nie zrobiłam.
"Przypowieść o maku" Czesława Miłosza została ze mną od pierwszego przeczytania (koniec liceum, zdaje się). I przychodzi mi do głowy za każdym razem , gdy oglądam te fantastyczne fotografie naszej planety udostępniane przez NASA. Moja Ziemia raczej taka z domkami i ogródkami, no ale chyba bliżej mi do poezji niż badania kosmosu.
Na użytek tego postu trochę poprzestawiałam zwrotki wiersza, ale mam nadzieję, że krzywdy nie zrobiłam.
All in a poppy head. The poppy grows tall,
The children run by and the poppy sways.
And in the evening, under the rising moon,
Dogs bark somewhere, now loudly, now softly.
Wszystko w makówce. Mak rośnie w ogrodzie,
Dzieci biegają i mak się kołysze.
A wieczorami, o księżyca wschodzie
Psy gdzieś szczekają, to głośniej, to ciszej.
The children run by and the poppy sways.
And in the evening, under the rising moon,
Dogs bark somewhere, now loudly, now softly.
Wszystko w makówce. Mak rośnie w ogrodzie,
Dzieci biegają i mak się kołysze.
A wieczorami, o księżyca wschodzie
Psy gdzieś szczekają, to głośniej, to ciszej.
Comments
Cudnie, pozdrawiam serdecznie :)